niedziela, 4 marca 2012

Prolog.

 Cześć, mam na imię Victoria. Rodzicie nie skrzywdzili mnie tym imieniem za co z całego serca im dziękuję (zginęli w wypadku, co jest dla mnie czasami obciążeniem psychicznym. Mieszkam z przyjaciółką, ale o niej potem). Jestem szaloną osobą i myślę, że w wieku 16 lat coś mi się od życia należy. Nasi najlepsi kumple  Lucas i Oscar, są od nas starsi o rok. "Najwyższej klasy skejci" czy "mega przystojniacy" - tak określa ich duża grupka plastików z naszej szkoły. Nigdy do nich nie pasowałyśmy, ale mamy swoją jedyną i niepowtarzalną ekipę, z którą nie trzeba siedzieć 24 na h żeby się lubić. Niczym się nie wyróżniam a jednak jestem w jakiś sposób ceniona. To wszystko daje mi satysfakcję z życia i powoduje, że codziennie wstaję z bananem na twarzy. Ale pozory mylą.. zaczęły się wakacje - pełna wolność.


- Victoria! Vicky?! Wstawaj!
Przetarłam oczy i zobaczyłam paru znajomych mi ludzi, którzy właśnie żegnali się z moją przyjaciółką. " A no tak.. wczorajsza domówka" - pomyślałam. Wstałam z podłogi i poszłam otworzyć tylne drzwi, do których dobijał się Lucas. Co on tu robi?
- Impreza beze mnie? Powinienem się teraz obrazić - powiedział i przywitał mnie całusem w policzek. 
Kiedy wszyscy ludzie wyszli zaprowadziłam go do salonu gdzie Claud sprzątała z grubsza skutki wczorajszej wojny na jedzenie. 
- Lucaaas! - dziewczyna rzuciła wszystko i poszła się przywitać. 
- Siemka. Pomóc? - zapytał widząc wielki bałagan. 
- Ymm.. - zawahała się - ja chyba zadzwonię po jakąś ekipę sprzątającą. A ty idź po Oscara i czekajcie na nas w parku. Mam dla was propozycję - oznajmiła.
Lucas pokiwał głową i zrobił to o co go proszono, a ja z Claudią pobiegłyśmy na górę do jej pokoju się ogarnąć. Na domówce dużo nie piłyśmy, zaledwie parę piw, dlatego poranna toaleta poszła nam szybko i sprawnie. Umyłyśmy się, uczesałyśmy, lekki makijaż i gotowe. Po zatelefonowaniu do sprzątaczy wyszłyśmy szybkim krokiem do naszego ulubionego miejsca w parku.
- A co właściwie chcemy im powiedzieć? - zapytałam.
- Nie, nie - uśmiechnęła się - ty nic nie wiesz - i znów ten szatański uśmieszek. 
Kiedy doszłyśmy na miejsce szybko zajęłam oparcie ławki i dałam znak, żeby Claudia opowiedziała wszystkim swój plan. Stanęła przed nami tak żebym z chłopakami widziała każdy ruch jej ciała i zaczęła:
- Z tej okazji, że przed wczoraj zaczęły nam się wakacje mój kuzyn organizuje ognisko. Od godz. 18 do rana alkohol, chłopcy - spojrzała na mnie uradowanymi oczami - no i dziewczynyyyy - ze śmiechem odwróciła wzrok na chłopaków na co oboje zaczęli klaskać.
- Mi się podoba - powiedział Oscar i zabawnie ukłonił się przed Claud z wyrazami uszanowania. 
- Nam też - powiedzieliśmy z Lu prawie jednocześnie. 
- Wiedziałam! - nastolatka krzyknęła radośnie i rzuciła się każdemu z osobna na szyję - Tylko, że impreza jest jutro.. 
" O taak.. będzie ciekawie! " - pomyślałam.


__________________________________________
Ook mamy prolog. Ktoś będzie to czytał!? :D jak tak to pisać w komentarzach! :) (ONE DIRECTION SIĘ TUTAJ POJAWI, TYLE, ŻE TROCHĘ PÓŹNIEJ! ) :)

3 komentarze: